Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/204

Ta strona została skorygowana.



III.

— Gdzie są nożyczki?
— Po co ci potrzebne?
— Chcę wyciąć wiersze, które są w dzisiejszym „Kuryerze“.
— A!...
Po ustach Heleny przesunął się cień wahania. Lecz po chwili podeszła do toaletki, odsunęła szufladę, wyjęła nożyczki i podała je mężowi.
— Masz, wycinaj!... Co z niemi chcesz zrobić?
— Co ci do tego? Schowam je, podobają mi się.
— A!...
Świeżawski starannie wyciął szmacik papieru ze szpalt „Kuryera“ i półgłosem czytać zaczął:

Do X.
Twe oczy szmaragdowe, jako morskie tonie,
Twe usta — listki róży, które rozkosz plami,
Twe ręce — to spalone żarem życia dłonie,
Twe czoło — marmur z chmurnemi myślami.

Siedząca koło okna babcia Bednawska, coraz więcej osłabiona i zdziecinniała, machnęła ręką, w której trzymała czółenko frywolitowe.