— Katechizm mój zbliża się bardzo do katechizmu moralności, rządzącej światem uczciwych ludzi. Zresztą, nie o mnie tu mowa. Jestem obecnie przekonaną, iż Born jest człowiekiem nieuczciwym a w pismach swoich szuka jedynie szkandalu i rozgłosu, chcąc w ten sposób dobić się karyery... Nic w tem dziwnego, pochodzenie żydowskie Borna tłomaczy tę gwałtowną chęć zysku, jaką każdy jego postępek jest nacechowany.
Ciotka Julia spojrzała na nią ze zdziewieniem.
— Pochodzenie żydowskie Borna? — zapytała — zkąd to znów ci przyszło do głowy. Born pochodzi z rodziny mieszczańskiej...
Nieznaczny grymas wykrzywił usta Heleny.
— Prawdopodobnie z chłopskiej... Przebiegłość byłaby ta sama, wzmożona chytrością, jaka cechuje każdego chłopa...
— Moja droga, głupia jesteś! Gdyby Born był chłopem, lub żydem, z pewnością nie zaparłby się swego pochodzenia.
— Och, kto wie.... Nie miałby się z czem chwalić, nie wielki to zaszczyt, pochodzić z chałupy, lub z alkierza arendarza...
— Ciotka Julia pokiwała głową.
— Jesteś uosobioną sprzecznością — wyrzekła — zresztą, tak jak każda istota, która z drugiej a często z dziesiątej ręki czerpie swe przekonania. Często powołujesz się na twego brata... Czyż on nie wołał zawsze: postęp, postęp!... Jest-że to postęp, jedynie oparty na zdobyczach nauki, na wynalazkach, na spekulacyach filozoficznych, czy nie postęp to myśli braterstwa i zrozumienia nareszcie, iż niema innej gliny, z którejby ci drudzy stworzeni zostali?... Jakto, ty jeszcze mówisz o kastowości, odgraniczasz się murem chińskim od pewnej części
Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/237
Ta strona została skorygowana.