Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/246

Ta strona została skorygowana.

do którego mam pewne zamiłowanie. Pragnę zapisać się do szkoły akuszerek...
Helena otworzyła szeroko oczy.
— Ty, ty, akuszerką?
— Tak, ja!... Ponieważ przy zapisie muszę złożyć metrykę, świadectwo czterech klas i, jako mężatka, pozwolenie męża... pragnę więc uzyskać podobne pozwolenie od pana Hegla, inaczej nie mogę marzyć o rozpoczęciu nauki. Pisałam do niego, lecz list mój pozostał bez odpowiedzi... Czy zechcesz, czy to za pośrednictwem twego męża, czy wprost, prosić pana Hegla, aby mi dał to... pozwolenie?
Duma Heleny przyjemnie podrażnioną została.
Ta imponująca jej we wszystkiem Heglowa zwraca się ku niej z prośbą o protekcyę.
— Dobrze — wyrzekła ze sztuczną niedbałością — lecz pozwól sobie powiedzieć, iż obierasz sobie zawód wstrętny i do tej chwili uprawiany jedynie przez kobiety, pochodzące z niższej warstwy społeczeństwa. Oprócz tego, stając się akuszerką, zamykasz sobie wstęp do domów ludzi dobrze wychowanych i odcinasz się już najzupełniej od sfery, w której żyłaś...
Heglowa patrzyła na nią ze smutkiem.
— Moja Helenko — odparła — zawód ten nie jest tak, jak go nazywasz wstrętny! Gdybyś zechciała zrozumieć, że urodzenie się dziecka, nie jest rzeczą wstrętną, lecz całkiem naturalną, co więcej — najcudniejszym i najpiękniejszym aktem, na jaki się zdobyć może natura, pojęłabyś łatwo mój wybór i pewne upodobanie, z jakiem zabiorę się do studyów. Dlaczego znieważać tak bardzo siłę twórczą i życiodajną, poniżając, upośledzając, zakrywając welonami obłudnej moralności i este-