na ulicy, czy u ciebie w domu — zawiadomi o mem postępowaniu mego ojca i ten, przyjechawszy do Warszawy, uda się do ciebie, czyniąc cię odpowiedzialną za moją dla ciebie miłość. Serce me pęka z bólu, lecz honor nakazuje usłuchać woli ciotki pani. Inaczej, znając gwałtowność mego ojca, mogę cię narazić na wielkie niebezpieczeństwo. Muszę więc przestać widywać cię do czasu, w którym, zdobywszy stanowisko i stanąwszy niezależnie, będę mógł śmiało stawić czoło niebezpieczeństwom i gdyby to wolą twoją było, uzyzkawszy twój rozwód, ożenić się z tobą. Kocham cię zawsze jednakowo, pomimo wszystko, co wycierpieć byłem zmuszony i przepraszam cię pokornie za niegodne posądzenia, jakie miałem względem ciebie. Śledziłem bowiem twe kroki i wiem, że pojechałaś wtedy prosto do Heglowej. Jesteś i byłaś zawsze aniołem piękności i uczciwości i taką pozostaniesz zawsze w mej pamięci i sercu. Cierpię bardzo, bardzo, o Heleno, jakże los okrutnie pastwi się nad nami! Prawdopodobnie nie zdam egzaminu i pojadę na wakacye do jakiej apteki na prowincyę. Uniosę ze sobą twój obraz anielski i wspomnienie chwili, gdy okno sypialni twej rozświetlił blask złoty, jutrzenka mojej nadziei... Posyłam bukiet, owinięty czarną krepą na znak żałoby mego serca i piszę na papierze z czarną obwódką. Tak; dusza ma w tej chwili jest pogrążona w żałobie i pozostanie już tak chyba do końca życia... Och, jak ja cierpię; postaram się jednak być mężnym! Jeszcze jedno poświęcenie — i to najcięższe. Ręce twoje całuję długo, gorąco i oblewam potokiem łez.
Helena złożyła list z westchnieniem ulgi.