Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/464

Ta strona została skorygowana.

Weksle te były wystawione na nazwisko Drechnera i wynosiły sumę 400 rubli.
Helena natychmiast zrozumiała, że Świeżawski podstawiał Drechnera i wypożyczał pod jego nazwiskiem na olbrzymi procent pieniądze swoim znajomym. Fala krwi uderzyła jej do głowy. Wszystkie weksle spięte były szpilką. Prędko, drżącemi rękami, zdjęła z całej wiązki dwa weksle z podpisem Borna i, ułożywszy resztę na poprzedniem miejscu, zamknęła szufladę, rzuciła klucze na szezląg i pobiegła do swego pokoju. Tam, wyszukała kopertę, podarła weksle na kawałki i, włożywszy te szmaty papieru w kopertę, zaadresowała ją, zmieniając pismo. Położyła adres Borna i bez wahania na dole umieściła ulicę i numer domu, w którym znajdowało się biuro redakcyi pisma drukującego „Paryasów“.
Uczyniwszy to, zawołała służącą i poleciła jej list natychmiast do puszki wrzucić.
Gdy dziewczyna wyszła, Helena usiadła, drżąc jeszcze z osłabienia i gorączki. Od chwili napisania owego listu do redakcyi, w jakim oznajmiła projekt zaprzestania abonamentu, trawił ją żar fatalnego czynu, którego bądź co bądź, nie dopuściła się jeszcze do tej chwili.
Dziś, owem podarciem weksli, zdawało się jej, że zmazuje po części krzywdę, jaką w swem mniemaniu mogła wyrządzić Bornowi.
Ściemniało się powoli.
Helena siedziała ciągle nieruchoma, nawpół senna, patrząc na szyby, przez które wsuwało się ołowiane światło wczesnego wieczoru. Przez pewien czas była spokojniejsza i nie myślała o Siennickim, ani o widmie jego matki.
Nagle załechotało ją coś w karku i wspomnienie rannej halucynacyi przeszyło jej mózg gwał-