do pociągnięcia cyngla. Sama nie zdobędziesz się pani na ten czyn, dowodzący szalonej odwagi... Wmówiłaś pani w siebie do tego stopnia abulię, iż dziś widzę, że jesteś narzędziem cudzych myśli, cudzych pragnień, echem cudzych czynów a nawet chęci cudzych czynów...
Helena skinęła głową.
— Tak, masz pan racyę, nie jestem sobą, jestem już tylko szmatem ciała bezsilnym i zdenerwowanym. Sądzę jednak, że gdyby zdenerwowanie moje wzrosło i życie zbrzydło mi jeszcze więcej, mogłabym, może...
Zamglonemi oczyma śledziła syczący płomień gazu.
— Może...
Lecz nie wymawiała swej myśli, zdawała się lękać dać jej słowne ciało.
— Nie, nie! — odparł Born — nie zdołasz pani sama nigdy zerwać z życiem. A przytem nie masz pani jeszcze prawa... Gdybyś przeżyła jedną chwilę życiem wszechświata, mogłabyś wtedy nie żądać już nic i chcieć odwrócić te drzwi, jak nazywa śmierć Jerzy Meredith.
— A pan przeżyłeś taką chwilę?
Born milczał kilka sekund, wreszcie wymówił stłumionym głosem.
— Tak przeżyłem ją, wtedy, gdy nagle przed oczyma memi zabłysło krwawe widmo trapiącej ludzkość nędzy. Z nędzy tej cudzej stworzyłem swój ideał... Mogę już umrzeć, bom przeżył jedną chwilę życiem moich... „Paryasów“.
Helena milczała, oddychając wolno.
Na zapadłe jej policzki wystąpiły dwie purpurowe plamy. Chłonęła w siebie głos Borna nizki
Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/484
Ta strona została skorygowana.