Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/535

Ta strona została skorygowana.

flirt z Siennickim wyczerpał w niej wszelkie objawy kobiecości.
Nagle Żwan stanął przed nią i ręce na piersiach założył.
— Czy hypnotyzowano kiedy panią? — zapytał.
— Nie! — odparła Helena.
— To dobrze, to bardzo dobrze! — podjął Żwan — nie powinnaś się pani pozwalać hypnotyzować, dla ciebie to niebezpieczne...
Urwał, poczem dodał pospiesznie, jakby do siebie:
— Zresztą, medium nie potrzebuje być hypnotyzowane.
Helena podchwyciła słowo medium.
— Czy chcesz pan zrobić ze mnie medium, na wzór Slade’a, panny Cook?...
— Cóż znowu! — zaśmiał się Żwan — cóż znowu, ani myślę!
Śmiech jego brzmiał jednak nerwowo.
— Gdybym jednak — zaczął po chwili — gdybym...
I znów urwał i chodzić zaczął po gabinecie, wyłamując z suchym trzaskiem długie i kościste ręce.
Helena pochyliła głowę na poręcz fotela i po dawnemu z pod przysłoniętych powiek śledzić go nie przestawała.
— Zdaje mi się — wyrzekła po chwili — iż masz pan ochotę zrobić za moją pomocą jakąś seryę doświadczeń spirytystycznych...
Żwan zatrzymał się i przerwał jej spiesznie.
— O, nie, nie spirytystycznych — wyrzekł szybko.
— Enfin — podjęła znów Helena — niech będzie