Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/553

Ta strona została skorygowana.

— Wiedz pani, że niema wielu religij, jest tylko jedna, jedyna!... Doktryna tajemnic... źródło wielkich odcieni aryjskich i semickich — kolebka teozofów takich jak Kryszna, Hermes, Pitagoras!... I choć są tacy, którzy, mając bielmo na oczach, mówią: to a to wyznanie niema z innemi nic wspólnego... ci kłamią. Liczba siedem powszechna i ogólna!... Siedem geniuszów planetarnych Hermesa... siedem dewasów indyjskich... siedem aniołów chaldejskich... siedem seraphitosów kabalistycznych... siedem archaniołów Apokalipsy chrześciańskiej...
Helena oparła łokcie o stół i, oparłszy na złożonych rękach podbródek, patrzyła teraz prosto w twarz Samany.
— Doktryna Trójcy i Słowa od tysiąca lat była wygłaszana w świątyniach Egiptu i Indyj... ciągnął dalej buddhysta.
Nagle Helena przerwała mu szybkiem pytaniem:
— Powiedz mi pan — na czem polega buddhyzm?
Spłowiałe źrenice mężczyzny zabłysły nagle, twarz jego rozjaśniła się.
— Co jest podstawą buddhyzmu? — nalegała Helena.
— Prawość! — zabrzmiała odpowiedź.
Błędny wzrok Samany po raz pierwszy dłużej zatrzymał się na twarzy młodej kobiety. Uczuła się przenikniętą do głębi tem jasnem spojrzeniem. Zdawało się jej, że jest w tej chwili moralnie szklaną i że ten człowiek o długich włosach i nieczyszczonych paznogciach widzi dokładnie całe jej życie, złożone z kłamstw, obłudy i ciągłej komedyi.