Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/633

Ta strona została skorygowana.

Znów przymknęła oczy i zaczęła z natężeniem w głębi swej istoty wołać:
— Kto teraz... kto?...
I nagle na swych rękach poczuła drobniuchne maleńkie rączki...
Otworzyła oczy i ujrzała przed sobą w obramowaniu złocistego filcu malutką twarzyczkę, olbrzymie szafirowe źrenice i drobne usteczka Stefki piszczące:
— Wzielaś pani lopatkę?...