Ta strona została skorygowana.
wyrabiacie... Żabciu... pomyśl... gdzie ta dziewczyna pójdzie...
— Do mnie! — wyrzekła Helena.
Powstała z fotelu i ujęła drżącą Rózię, którą widocznie ten wysiłek nerwowy kosztował wiele zdrowia.
— Czy chcesz mi pani wyświadczyć tę łaskę i pójść ze mną? — spytała Helena, zwracając się ku Rózi.
— Dobrze — odparła młoda dziewczyna — dobrze... uciekajmy z tego bagna obłudy i fałszywej wiary!...
Obie kobiety wyszły do przedpokoju.
Firanka portyery zapadła za niemi, gdy Żabusia rzuciła im jako pożegnanie:
Dobrana para... fin-de-siècle-istka i emancypantka!... Dobrana para!...