Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/68

Ta strona została skorygowana.

wychodzę z domu, znam doskonale sposób twego życia. Bawisz się zanadto wesoło i bawisz się szkodliwie. Zapominasz, że nie można myśleć tylko o zabawie. Każdy pracować winien w swoim zakresie, pracować nad sobą i nad dobrem drugich. To twój pierwszy obowiązek, jako człowieka — drugi, nierównie ważny — obowiązek kobiety zamężnej... żony względem męża.
Lecz Helena podniosła rękę, w której trzymała mufkę. Zaczynała tracić cierpliwość; przyszła tu na chwilę, rano, odbyć tę obowiązkową wizytę i wpadła znów na potok morałów, któremi od pewnego czasu ciotka Julia ją oblewała.
Silnie zdenerwowana po nieprzespanej nocy, mimo wysiłków, nie zdołała wreszcie pohamować swej niecierpliwości.
— Żony względem męża? — powtórzyła z goryczą — zapomina ciocia, że mąż mój sam mnie od tych obowiązków uwolnił swoją zdradą!
Ciotka Julia wzruszyła ramionami.
— Powracasz znów do tej samej piosenki — wyrzekła surowym głosem — jeśli mąż twój jest szubrawcem, ty powinnaś tem więcej starać się być wzorem uczciwej kobiety. Jakąż miałabyś zasługę przejść przez życie bez skazy, gdyby twój mąż był bez winy? Tak, obowiązek twój staje się trudniejszym do wypełnienia i tem samem uczciwość twoja większej nabiera ceny.
Helena uśmiechnęła się ironicznie.
— Większej ceny!... przedewszystkiem, nikt, oprócz cioci, nikt nie wie o tem, co zaszło. Cioci jednej wyznałam tę tajemnicę mego życia, chcąc obronić się przed jej zarzutami. Widzę jednak, że i to nie wystarcza. W czyich-że więc oczach przymus, który sobie mam zadać, okryje mnie aureolą?