Strona:Gabriela Zapolska - Jak tęcza.djvu/65

Ta strona została skorygowana.

przepełniona miłością jak kadzielnica, z której płyną całe obłoki wonnych dymów.
Lecz dla niej — dla Heleny, dla świeżo przybyłej z szarych, dalekich pól, czy ta oblubienica morskich fal kryje w sobie jakiś miłosny brylant jednego dnia, czarny agat jednej nocy, rubin krwawy rozszalałego pocałunku, błękitny turkus tęsknoty lub mieniący się opal rozkosznego omdlenia? — Co ona jej da ze swych darów, tej ciemnookiej i różowoustej kobiecie, stojącej na brzegu morskim z ciałem mieniącem się od gorącej krwi i lodowego zastygania serca pod fałdami lekkiego, białego fularu? — Czy i dla niej znajdzie się miejsce w wieczystem ognisku kryształowej lampy, przez której przeźrocze ściany dostrzedz można, jak drżą w miłosnej ekstazie złączone całe łańcuchy ust, spragnionych rozkoszy u samego źródła życia?
Czy jest co dla niej?...