Ta strona została skorygowana.
biących czoło Europy i dzikiego, zwierzęcego gorąca soboli, bramujących piersi kobiet Bonifazia.
Pod wpływem blizkości samej Wenecji — Helenie zdaje się, że ona sama jest jedną z tych kobiet — że ona ma na twarzy tragiczną maskę oczekującej Wenery, ponad którą na wachlarzu zielonych liści trzepocą się gołębie.
I znużona, znękana, czeka na opalowy welon, który powoli podnosi się z mgieł Adrjatyku jak czarowna zasłona wielkiej mistycznej, albo poza którą złotowłosa, zdetronizowana Wenecja zasiada do uczty weselnej — do uczty, od której wstanie o różowym blasku jutrzenki z przygasłym wzrokiem i wieńcem, z którego opadną pobladłe liście róż.