Ta strona została uwierzytelniona.
liść... włóż go w ten list... on mu będzie drogi... z Horodyskich lip... co?
Lora (wstrzymując łzy, bierze liść).
Tak... z Horodyskich lip! (idzie do biurka, siada i zaczyna dalej pisać list).
Nowowiejski.
Więc poślesz?
Lora.
Tak — ojcze!
Nowowiejski.
A teraz pisz. — Posyłamy ci liść z Horodyskich lip — wicher go jesienny zagnał ku nam w rocznicę wyzwolenia.
Lora (patrząc w przestrzeń z załzawionemi oczyma).
W rocznicę twego wyzwolenia...
Zasłona zwolna spada.
KONIEC.