Strona:Gabriela Zapolska - Krzyż Pański.djvu/136

Ta strona została przepisana.

wspomnień serdecznych, co to ich z serca nie wyrwać, nie wypalić żadnym kamieniem piekielnym... I zieleń wiosenna, i wieczór letni, i szum liści jesiennych i... pierwszy śnieg niosą nam całe mary przebytych smutków i radości. A głowa wiecznie się za przeszłością obraca i coś tam w tej ciemnicy szuka, a szuka, aż łzę gorzką wynajdzie — łzę, co uśmiech zetrze
Aniołowie srebrnemi skrzydłami szeleszczą, pióra na ziemię lecą i lecą, a ludziom niosą ze sobą trochę uśmiechu, lecz zato dużo łez... łez... łez!...

∗                    ∗

Sypialnia małej hrabianki.
Półcień dyskretny. Nad łóżkiem kotary różowe, pokryte kremową koronką; dywan créme w wielkie różowe róże; gotowalnia lśniąca od kryształów i srebrnych przyborów, meble miękkie, kryte różowym pluszem, narzucone kremowemi koronkowemi kwadratami. Potworny mops z wykrzywioną mordką przewraca się po dywanie.
Hrabina (kładąc szlafrok, podbity białym atłasem, i przewracając gwałtownie na tualecie całą serję pilniczków). Nie wiem prawdziwie, dlaczego wstałam tak wcześnie; jedenasta godzina — mieć będę oczy czer-