Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/111

Ta strona została skorygowana.
KAROL.
(przerażony — nie wie co robić — chwyta kapelusz i mówi szybko).

To... ja... pójdę!

(wychodzi szybko).



SCENA XI.
ELKA, NINA.
(Stoi niezdecydowana, wreszcie robi ruch, jakby chciała powiedzieć — Ha! trudno — idzie ku drzwiom za któremi jest Elka).
NINA (otwierając drzwi).

Przepraszam panią!... Pragnę z panią pomówić.

ELKA.
(wbiega — jest w fartuchu — ma ręce umączone — zobaczywszy Ninę staje jak wryta).
ELKA.

To pani?

NINA.

Tak, to ja...

(chwila milczenia).
ELKA (strwożona).

Czego pani chce odemnie?

NINA (z wysiłkiem).

Przedewszystkiem muszę usiąść... byłam chora... jestem jeszcze bardzo osłabiona.