To dobrze!... Skoro go jeszcze spotkasz, nie mów z nim wcale Julko. Ani ja, ani ty, nie powinniśmy go znać więcej. To był zły duch nasz... (po chwili) Jak ten deszcz o szyby bije! (pauza) Tak... co to ja. Ach tak!... Chciałam cię o coś prosić, bardzo, bardzo... Starsza! moja droga, święta, starsza, nie odmów ty mi tego!
Uspokój się... co tylko w mej mocy, zrobię, możesz być pewna... o co ci chodzi?
Chodzi mi o... nią...
O kogo?
O... nią!... O tę jego... żonę!... Ty wiesz, ona mi się ciągle śni. Ciągle, ciągle. I zawsze taka smutna, taka strasznie smutna i taka strasznie dobra, jak wtedy, gdy tu była i mówiła do mnie, że się na rozwód godzi. — Ona go kochała i pewnie ciągle kocha. — Jak stąd wychodziła, to miała oczy pełne łez... Ja zaraz pomyślałam, że mi to szczęścia nie przyniesie... i nie pomyliłam się.
Więc o co ci chodzi Elko?
Ja chcę... żeby ona wiedziała, że ja za niego