Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/147

Ta strona została skorygowana.
JULKA.

Ja... moja siostra jest chora — nie wychodzi.

NINA.

Wiem... wiem... Przykra historya... No... ale... nie moja w tem wina... Ja oszczędzałam pani zmartwienia. — Zastawszy pani bilet domyśliłam się, że się stało coś nadzwyczajnego i nie rozbierając się — przychodzę. O cóż chodzi?...

JULKA.

Siostra moja pragnie z panią pomówić.

NINA (z grzecznym uśmiechem).

Słucham.

(siada).
ELKA.

Julko... powiedz ty...

NINA.

Bo jeśli to w sprawie rozwodu, to muszę panie zapewnić, iż wszystko na najlepszej drodze. Zeznania moje uznano za ważne i wystarczające. Powód rozwodu będzie bardzo przyzwoity i correct — bo przymus moralny. Naturalnie przeciągnie się to jeszcze trochę, ale spodziewam się, że cała rzecz załatwi się pomyślnie.

JULKA.

Siostrze mojej na rozwodzie już wcale nie zależy.

NINA (zdziwiona).

Tak? czy dlatego, że Kar... to jest pan Karol jakoś się od pań odsunął i nie bywa tu wcale...