Ta strona została skorygowana.
JULKA.
Ja byłabym ci ten list odradziła.
ELKA.
Tak... pewnie... Dlatego też ja wolałam ci nic nie mówić. Co ty chcesz? Ja jestem prostą, serdeczną dziewczyną i kieruję się sercem. — Tak Karol mówi i za to mnie kocha.
JULKA (poważnie i ironicznie).
Za co cię Karol kocha, dowiesz się trochę później. Co zaś do twego listu nie wiem jaki będzie jego skutek.
ELKA.
Przeczucie mi mówi, że będzie dobry.
JULKA.
A mnie rozum mówi, że będzie zły.
(dzwonek)
ELKA.
Kto to być może? Czyżby Karol?
JULKA.
Karol w redakcyi... to ktoś obcy.
ELKA (strwożona).
Idź — otwórz! ja się czegoś boję.
JULKA.
Jeśli to twoje nieszczęście, to ono cię i tak znajdzie.
(bierze świecę, zapala, idzie do przedpokoju, otwiera drzwi, po chwili wchodzi do pokoju i mówi).