Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/44

Ta strona została skorygowana.
NINA.

Jakiem prawem mnie pani badasz?

JULKA (spokojnie).

Czy się mylę?

NINA (zmieszana, spuszczając z tonu).

Dziwna z pani kobieta...

JULKA (po chwili wpatrując się w oczy Niny).

Kochałabyś pani jeszcze swego męża?

NINA (nerwowo otwiera kilka razy usta, jakby chciała odpowiedzieć, wreszcie pociera ręką po czole i ogłada się za krzesłem).
JULKA.

Usiądź pani!... Tak!... napij się pani wody!...

(daje jej krzesło — Nina siada, Julka jej podaje wodę).

Teraz będziemy mówić.

(siada po drugiej stronie stołu, światło lampy pada na twarz Niny.
JULKA.

O ile widzę jesteś... pani... kłębkiem nerwów.

NINA (usta jej drżą, powieki zasłaniają się mimowoli).

W istocie — jestem bardzo nerwowa.

JULKA.

Cóż więc dziwnego, że i czyny pani są niewiadome, nieobliczone, nerwowe. Przyszłaś pani tu za popędem nerwów, nie obliczając jakie konsekwencye mogą z tego wyniknąć.