Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/49

Ta strona została skorygowana.
NINA (w pasyi).

Pani ośmielasz się drwić ze mnie?

JULKA.

Broń Boże! Tylko ja jestem spokojna i to moja wyższość nad panią.

NINA (j. w.)

Panina wyższość? Tego tylko brakuje! Ja wogóle nie wiem, po co ja z panią mówię.

JULKA (z uśmiechem).

Ażeby sprawić ulgę swoim nerwom.

NINA (drżąc cała nerwowa).

Wszystko jedno. Zapowiadam jednak, że zgody mej na rozwód nie uzyskacie. Będę się bronić do ostatka. Wy możecie ze swej strony robić co wam się podoba.

JULKA (spokojnie).

My nic nie będziemy robić. My będziemy czekać.

NINA.

Nie doczekacie się nigdy! — A jeżeli chcecie, żebym wam powiedziała prawdę...

JULKA.

Daj pani pokój! Zaczniesz za chwilę mówić rzeczy brzydkie i szablonowe. To nie harmonizuje z pani postacią.

NINA (dławiąc się pasyą).

Jesteś pani impertynentką! Bądź panna zdrowa!