Ta strona została skorygowana.
KAROL (do Julki).
Co mówiła?
JULKA.
Masę nerwowych i chaotycznych frazesów, kilka impertynencyj...
KAROL.
Obraziła was?
JULKA (szybko).
O! nie!... wzbudziła tylko pewną litość. Czasem i ptasie nerwowe mózgi cierpieć umieją Karolu...
KAROL.
Ale rezultat?
JULKA.
Zacięła się — A wiesz... kiedy tu (pokazuje czoło) brak — upór rozwija się jak chwast.
ELKA.
Powiedziała — nigdy!
KAROL.
Przeczuwałem to.
(chodzi po pokoju wreszcie siada na sofeczce i ukrywa twarz w dłoni).
A!... niegodziwa, niegodziwa!... Co jej na tem zależy? Przecież mnie nie kocha!
(Elka szybkim ruchem kładzie swą rękę na ustach Julii).
ELKA (cicho do Julii).
Nie mów nic!