Ta strona została skorygowana.
SCENA VI.
(Wchodzi Julka, ubrana w suknię ciemną. Trzyma w ręku sporą paczkę zeszytów. Zbliża się do biurka i spostrzega łkającą Elkę).
JULKA.
Elko! co tobie?
ELKA (płacząc).
Boże! Boże!..
JULKA.
Nie płacz tak. Wiesz, że ci to szkodzi.
ELKA.
Boże!..
JULKA.
Czy znów posprzeczaliście się z Karolem?
ELKA.
Nie.
JULKA.
Czy o to ci chodzi, że on wyszedł. Ale przecież zrozum, że on ma zajęcie w redakcyi.
ELKA.
To ta katarynka wszystkiemu winna.
JULKA.
Przecież lubisz słuchać katarynki. Cieszysz się... rzucasz pieniądze.