Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/85

Ta strona została skorygowana.

ja tak nie potrafię... ja tylko po prostu rzeczy biorę. Karol mówił mi, że mnie kocha, że się ze mną ożeni, gdy ten przeklęty rozwód dostanie. Ja mu uwierzyłam, teraz musi już być przy mnie do śmierci...

JULKA.

Choćby cię nawet przestał kochać?

ELKA (zdziwiona).

A dlaczego miałby przestać mnie kochać?

JULKA.

Dlaczego przestał kochać żonę?

ELKA.

Bo... bo... czy ja wiem... Może ona go nie kochała...

JULKA.

Nie — wiesz dobrze, że go kochała. Tylko ja ci powiem. Oto — tak ona, jak ty, nie umiecie mu rozumnie okazywać tej miłości.

ELKA.

A... mam sobie jeszcze tem głowę zawracać. To niech on się stara mnie przypodobać, a nie ja jemu.

JULKA (kładzie pióro, patrzy na nią przez chwilę).

I ty także tak mówisz? i ty?...

(wstaje, idzie do niej)

Posłuchaj ty uważnie tego, co ja ci powiem. Gdy otworzyłaś ten dom dla Karola i powiedziałaś mu zostań z nami — dla kogo to uczyniłaś, dla siebie czy dla niego?