„Ci, którzy się kochają, są małżonkami“
drobnemi literkami nakreślone było:
Małka pochyliła się tymczasem nade mną i głosem drżącym przeczytała:
— „Ci, którzy się kochają, są małżonkami“.
Milczałyśmy chwilkę.
Ja wpatrywałam się upornie w ten króciuchny dopisek, tak wymowny, tak namiętny.
W tych kilku słowach było całe, długie wyznanie miłości.
— Czy pani podziela to zdanie? — zapytała wreszcie dziewczyna. — Tylko tego którego się kocha, można mężem nazywać!
— Zdanie to podzielam zupełnie, ale w życiu inaczej się dzieje. Mało byłoby w takim razie prawdziwych małżeństw.
— Jakto? u was? u chrześcian przecież iść za mąż według woli można! — zawołała z widoczną zazdrością w głosie.
— Tak samo u nas, jak i w waszem wyznaniu, dzieci, a zwłaszcza córki, podlegają woli rodziców w wyborze męża lub żony — odparłam; — masz pani jednak rację, że my wybiłyśmy się więcej na wolność, niż kobiety waszej sfery. Tylko że u nas rządzą inne względy: świat, pieniądze, stanowisko...