Strona:Gabriela Zapolska - One.djvu/162

Ta strona została skorygowana.

były naturalnie... pieniądze. Niewiele ich było potrzeba, ale zawsze były nieodzowne.
Ja nie posiadałem nic, prócz wielu garniturów, kilku par spinek, szpilek i rozmaitych innych części garderoby, niewątpliwie très chic, ale na podróż do Włoch niedostatecznych. Jeśli jednak ja nic nie miałem, mama moja miała wiele.
Tak, rzecz postanowiona! Skoro się uspokoję, pomówię z matką, upadnę jej do nóg, wyspowiadam się ze wszystkiego, a ona, jak mi wybaczała przez lat siedemnaście, wybaczy i ten błąd i zrozumie całą ważność sytuacji.
Wahać się nawet nie będzie, gdy jej powiem, że zamiast zdawać maturę, jechać muszę do Włoch z kuzynką Muszką, aby tam osłodzić nieszczęśliwej wyrzuty sumienia, jakiemi dręczoną napewno będzie.
Honor mój nakazywał mi ten święty obowiązek. Serce mamy odczuje ogrom mego przywiązania — i nietylko że się sprzeciwiać nie będzie, ale prawdopodobnie dopomoże.
Oparłem głowę o pień ściętej sosny i zamknąłem oczy.
Odtwarzałem sobie chwilę minioną, gdy gorące usta kuzynki mej spoczęły na mych ustach, i zdawało mi się, że czuję jeszcze smak i zapach poziomki, którą na jej wargach spotkałem.
Doznałem jakiegoś ściśnienia serca, łzy mi