Strona:Gabriela Zapolska - Staśka.djvu/146

Ta strona została skorygowana.

I gdy pociąg coraz prędzej biedz zaczął, on stał ciągle jeszcze w oknie i patrzył zmartwiałym wzrokiem na słodką postać, bielącą się w obramowaniu winogradu i plam słonecznych.