Strona:Gabriela Zapolska - Staśka.djvu/34

Ta strona została skorygowana.

I pocałował ją po ojcowsku w czoło.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Gdy wyszła, pogasił lampy i udał się na spoczynek dumny z siebie, ze swej moralnej siły i ze spełnionego obowiązku.