Mężczyźni bowiem nie cieszą się symtpatją na owem „piąterku“, i oprócz „papy“, który nie jest mężczyzną — lecz „papą“ — młodzież okoliczna i wogóle cała płeć męska nie doznaje wiele szacunku i wyróżnień przychylnych. W tragedjach i dramatach, które odgrywane są przez tekturowe lalki, panowie Powidlańscy są wiecznie ośmieszani i wyszydzani. Są to tchórze, nieuki, egoiści, samochwalcy, słowem: ród Papkinów, przerobiony na prozę.
Kobiety zato cieszą się wielkiem uznaniem i zdobywają się często na czyny bohaterskie. Lecz od dwóch tygodni Jadzia machinalnie ustawia lalki i sentymentalnie nuci kadryla. Powoli zaprzestaje nawet wyskakiwać rankiem wczesnym z łóżka i dudnić bosemi piętami po woskowanej posadzce. Natomiast staje często w oknie wieczorami i patrzy na gwiazdy. Raz nawet bona, panna Mina, rozgniewała się na dobre za tak późne otwieranie okna po nocy.
— Siostrzyczka się zaziębil — mówiła Niemka.
Jadzia zamknęła okno, lecz przez szyby patrzyła na niebo. Siostrzyczka, układając do snu lalki, patrzyła na nią z pod grzywy. Na co ona patrzy, ta starsza? Co ona tam w górze widzi? Jeśli coś zabawnego, dlaczego jej, Wańdzi, nie powie, nie podzieii się z nią tem, co ją zajmuje?
Lecz oto Jadzia teraz już i dniami ca-
Strona:Gabriela Zapolska - Staśka.djvu/76
Ta strona została skorygowana.