Strona:Gabriela Zapolska - W Dąbrowie Górniczej.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.
CÓRKA.

Ale inni potrzebowali tatlu.

GÓRNIK.

A mnie ta co do innych. Abo oni się ta o mnie troszczą jak u nich brzuchy pełne.

CÓRKA.

Tatlo wie — co panowie ze szkoły mówili. Tylko jednością można będzie co zrobić z dyrekcyą i jenżynierami.

GÓRNIK.

Ja ta nic nad to co miał — nie chcę. I insi niech nie chcą.

CÓRKA.

Ale oni mają dzieci tatlu... oni te dzieci ze swojej roboty wyżywić nie mogą...

GÓRNIK.

To niech nie mają dzieci. Ja im nie kazał.

CÓRKA.

Tatlu! tatlu! niech tatlo jeszcze choć dwa dni wytrwa... co powiedzą menery? co powiedzą panowie sztygary!

GÓRNIK.

O jej! mnie twoje sztygary dużo obchodzom? To oni nas do zguby doprowadzili —