Strona:Gabriela Zapolska - W Dąbrowie Górniczej.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.
SZTYGAR.

Idę!

(Podchodzi do Piotra).

Piotrze... czy teraz masz do mnie wiarę?...

GÓRNIK (po chwili cicho).

Ja... jutro do szybu nie zejdę panie sztygar!

SZTYGAR.

Dziękuję ci Piotrze!

KAPITAN (do Górnika).

Ty mnie obmanił, ty załgał, ja koło twego domu postawię straż... oni na ciebie będą mieli oko. A jutro przyjdziesz wytłumaczyć się.

(Do Sztygara).

Proszę za mną!

(Do Kozaków).

Wziat’ etawo gaspadina po średinu łanadiej — w pieriod! i pajdiom dalsze!

(Machinalnie przykłada grzecznie rękę do czapki i kłania się).
(Wychodzą).
(Sztygar wśród nich).