Ta strona została uwierzytelniona.
MATKA (wsłuchując się).
Co to tak gra? co to tak dzwoni?
CÓRKA (rzuca się ku matce z krzykiem).
Matlu! kozacy już przyszli.
MATKA.
O Jezu! kozacy... nahajki... o!... to oni tak grają — to oni — tak, tak — jak byłam w Warszawie... w służbie... nieraz idą przez Nowy Świat i tak śpiewają...
(Po chwili).
Jak szatani...
CÓRKA (nerwowo).
Jak mnie to boli matulu jak oni tak śpiewają. Ja nie wiem czemu... mnie to aż rwie w piersiach.
MATKA.
I mnie córuś i mnie... Potem każdy z nich ma za cholewą nahajkę... i to nie na konia...
(Śpiew bardzo blizko).
CÓRKA (klękając przy łóżku zatyka uszy).
Nie słuchaj matlu... nie słuchaj...