Strona:Gabriela Zapolska - Wirujące myśli.djvu/6

Ta strona została uwierzytelniona.

ludzką. Ci przestaną, według słów Mickiewicza, „wyszedłszy z kolebki myśleć o śmierci“. I zbawią siebie i drugich od wampirów, które obecnie ssą nam mózg i serce — i do czynów wielkich niezdolnymi czynią.

· · · · · · · · · · · · · ·

Radwan mówi.
— Nie znam lęku, nie boję się teraz niczego. Lubię, gdy dużo ludzi naprzeciw mnie. Żyję życiem wewnętrznem. Stałem się apatycznym względem szablonów życiowych. Wziąć mnie może coś wielkiego, pięknego i szlachetnego. I przez to jestem szczęśliwy.
A winien to jestem sugestji!

· · · · · · · · · · · · ·

I któż z nas nie chciałby stać się tym, który nie ma lęku? który idzie przez życie silny, mocny, dominujący promieniem swych oczu i dźwiękiem swych słów! Czem stałoby się całe społeczeństwo, złożone z takich gigantów moralnych!!!
Czy nie wtedy dopiero poznalibyśmy rzeczywiście cel naszego istnienia, właściwy cel, którego do tej chwili mimo wysiłków zrozumieć nie jesteśmy w możności?
Bo — owo.
— „Po co właściwie ja żyję na świecie?“ — zamilknie.
A natomiast rozszumi się jakaś harmonja, jakaś szczęśliwość cudownych przeznaczeń — bez lęku, bez trwogi, bez tańca nerwowych awantur, jakim jest bezwarunkowo obecne życie ludzkie.
I wtedy będziemy mogli zrozumieć piękno, pojąć prawdę i powiedzieć sobie nareszcie, ze
— „Życie nasze jest tak piękne, jak nasze o niem sny.

Gabryela Zapolska.