Nagle nadszedł list większych rozmiarów, który zaintrygował mnie oryginalnem pismem i wysztychowaniem mego nazwiska.
Otworzywszy, znalazłem w nim akt przystąpienia do spółki z Wł. Bentkiewiczową JW. panny Władysławy hrabianki Zadolinieckiej, akt formalny, spisany przed notarjuszem i potwierdzony podpisami obydwóch wspólniczek. W długim, załączonym do aktu liście objaśniała mnie wdowa Bentkiewiczowa o przebiegu sprawy. Według słów listu, hrabianka wahała się jeszcze czas jakiś, a główną przyczyną wahania była matka. Stara hrabina, dowiedziawszy się o projekcie córki i chęci otwarcia magazynu, wpadła w wielką pasję i oświadczyła, że Władzię... wydziedzicza. Dodała przytem, iż woli widzieć córkę na marach, niż za kontuarem.
„Biedna panna (słowa listu) zbladła jak trup, słysząc te wyrazy, i łagodnym głosem zaczęła matce wyświecać istotny a opłakany stan ich majątku. Hrabina dostała spazmów i na tem skończyła się narada.“ Długi czas nie wznawiano tej kwestji, tak, że wdowa uważała cały projekt za upadły, gdy nagle przybyła do niej Władzia spłakana i widocznie doprowadzona do ostateczności. Stanowczym głosem oświadczyła, że przystępuje
Strona:Gabriela Zapolska - Znak zapytania.djvu/103
Ta strona została skorygowana.