Matka miała wpływ wielki nad córką, ale nie wywierała znów przymusu fizycznego, jedynie tylko moralnie starała się, nękając i dręcząc, doprowadzić swe życzenia do skutku.
Władzia bez wątpienia kochała matkę i nie miała siły stawić dostatecznego oporu. Brakło jej stanowczości, co jest wogóle wadą wielu kobiet.
Zdenerwowana, zmęczona na ciele i duszy, włóczyła się z wieczoru na wieczór, strojąc w suknie, robione w magazynach na kredyt, lub podarowane jej matce przez bogatsze kuzynki.
Hrabina miała bowiem wiele krewnych, a panie te uznawały za stosowne przysyłać tej pauvre comtesse używane raz suknie, wraz z uprzejmym bilecikiem, osładzającym gorzką dla Władzi pigułkę.
Było to więc życie straszne, męczarnia dziwna dla młodej i wrażliwej istoty, wiedzącej, czem jest w człowieku poczucie własnej godności. Hrabina, zaślepiona pragnieniem wydania córki za mąż, zgłuszyła w sobie dumę i miłość własną, z łapczywością zwierzęcia chwytała ofiarowane jej przedmioty, ciesząc się z łatwego nabytku.
W każdym jednak razie nie pojmowałem, z czego właściwie żyły te panie. Podarunki
Strona:Gabriela Zapolska - Znak zapytania.djvu/83
Ta strona została skorygowana.