Strona:Gabrjela Zapolska-Antysemitnik.pdf/116

Ta strona została skorygowana.

redakcji i całego Kurjera. Jestem dość wymęczony cały dzień drukowaną bibułą, żeby się jeszcze nią zajmować wtedy, gdy z tobą jestem. Lepiej mi powiedz co o sobie, albo...
Zawahał się chwilę.
— Albo o teatrze...
Ona ożywiła się nagle.
— O teatrze? Ale u nas nic... Wszystko stare — chyba że się statystki kiedyś na naszym kurytarzu pokłóciły, bo podobno jedna to była z tego teatru w Krakowskim parku... więc inne tam jej coś mówiły...
— Nie chodzi o statystki, ale cóż tam u artystek nowego?
— Ach! O te panie, co się na dole i na pierwszem w osobnych garderobach ubierają?
— Tak!
— A... to już nie wiele wiem, bo te panie to pomiędzy sobą zawsze sza, sza na próbach, a na spektaklu to zajęte rolami, sukniami, ja nie wiele mam do nich śmiałości.
Szatkiewicz zaczął się niecierpliwić.
— No ale przecież musiałaś coś słyszeć. Dlaczego nie grają pojutrze „Hrabiny Sary“?
— Tego ja dobrze nie wiem... ale mi się zdaje, że te dwie panie, co miały grać dwie naiwne, to nie były kontentne jedna z drugiej, a potem ta pani