Strona:Gabrjela Zapolska-Antysemitnik.pdf/46

Ta strona została skorygowana.

ciągnąć. Ja panu takie cacko z tego artykułu zrobię, że będziemy mieli nowy napad i ze cztery procesy...
— He! he! Nie wierzę!
Binder zaczął się unosić:
— Dlatego, że pan sam niemasz zmysłu orjentującego się, to i drugim go chcesz odmawiać. Teraz napadniemy na agitatorów i prowodyrów strejku, że strejk był źle prowadzony i że można było przy dobrem kierownictwie uzyskać wiele! wiele dla strejkujących.
Mówiąc „wiele“ — zakreślał szerokie koło jakichś mitycznych bogactw i nadzwyczajności, które mogły spłynąć na ową walczącą czerń, a nie spływały...
Lecz rudy trwał przy swojem i teraz on ramionami wzruszał
— Ale! — wyrzekł — prawda była. Przecież oni uzyskali to, co chcieli, więc...
— Tu nie chodzi o to, co oni uzyskali, ale o artykuł, któryby walił jak obuchem w łeb — przerwał gwałtownie Binder — chodzi o to, aby odrazu, podczas radości z wygranej walki, rzucić w mózgi proletarjatu, że dzięki temu a temu pokrzywdzono ich, bo mogli dostać więcej...
Zamilkł na chwilę — poczem dodał:
— O co właściwie idzie? O walkę przeciw