Strona:Gabrjela Zapolska-Antysemitnik.pdf/48

Ta strona została skorygowana.

Raz jeszcze otworzył z wysiłkiem oczy i wpatrzył się w świeżo zapisaną karteczkę.
Przed nim — jego własną ręką nakreślone, migotały słowa paszkwilu, napisanego za przejedzone już dawno pieniądze.
Ogarnął go wielki smutek i znużenie, głowa opadła mu na kant biurka i znużony nocną hulanką, zdenerwowany, zgłodzony i zrozpaczony — zasnął.