sztuki, zastanowi się i kto wie do jakich dojdzie rezultatów! Ta myśl stworzenia teatru użytecznego kierowała pracami Dumas’a. Dopomagał mu jego wielki talent, znajomość sceny, elegancja jego dzieła i pewna łatwość, połączona z siłą i nerwem scenicznym. „Żona Klaudiusza“, to jego wielkie arcydzieło, Ibsenowskie, potężne. W niem wykazuje się cały i pozostawia niemal demoniczne wrażenie. Dlaczego ta nadzwyczajna sztuka nie jest grywana częściej, zrozumieć trudno. Mało jest nawet w obecnej literaturze dramatycznej dzieł, które mogłyby równać się z ta sztuką.
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
Pan Alfons, to taki pan, który doszedłszy do lat trzydziestu i wyłysiawszy trochę, chce się bogato ożenić. Z kim? mniejsza. — Panów Alfonsów na świecie jest dużo... dużo jest i kobiet, mających pieniądze do rozporządzenia. Lecz pan Alfons chce przedtem uprzątnąć pewne rachunki młodości. I z tego powstaje sztuka Dumas’a. Widzimy w niej przez trzy akty, jak ten rozkoszny młodzieniec lawiruje w tych sytuacjach niepewnych, w które poprzednie wesołe życie go wplątało. Gdy wreszcie śmieszna, ale uczciwa kobieta wypędza go, nazywając łotrem — widz mimowoli zrywa się do oklasku.
I to daje miarę, że to sztuka jeszcze żywotne, że panowie Alfonsy ciągle spacerują po świecie, szukają posagów i zasługują na wzgardę u ludzi uczciwych. Że publiczność nie przyszła i teatr znów był prawie zupełnie pusty, dziwić się należy. Nazwisko Dumas’a‑syna łączy się z takim sukcesem scenicznym, iż spodziewać się należało większego zainteresowania, choćby ze względu na grę pani Wojnowskiej. W roli ekskelnerki p. Wojnowska grała bardzo starannie i drobiazgowo. Toaleta jej, zrobiona modą z przed lat dwudziestu, jaskrawa i bogata, ruchy, sposób mówienia, były niezmiernie sumiennie zastosowane do postaci. Lecz p. Wojnowska nie ograniczyła się na stronie zewnętrznej.