nie jest jedno i to samo, a owe czerwone, angielskie meble, widzimy w salonie francuskiego prokuratora i w dworku galicyjskiego szlachcica. Gdy Paradowski mówi: „to meble wiedeńskie“, mimowoli przypomina się nam, że widzieliśmy je w rozmaitych krańcach Europy. Jest to drobiazg, ale i ten dobrą wolą usunąć łatwo można.
A teraz jeszcze jedno życzenie: Niech „Blagierzy“ nie zjawiają się w tygodniu, a pozostaną na niedziele i tak zwane popularne przedstawienia, a usprawiedliwią najzupełniej swoje pojawienie się na scenie lwowskiej i może przebłagają zbyt ostra krytykę, która nie chce się pogodzić z tą myślą, że Bałucki nie pójdzie już dalej i z uporem niezwykłym pisze sztuki tak, jak pisał je przed dwudziestu laty, a pewna część publiczności sztuki te lubi i na nich się bawi.
Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/140
Ta strona została przepisana.