Mówi tam jedna z osób w tej „sztuce“: — „Biedny człowiek musi brać każdą pracę, choćby mu nie wiem jak ducha gnębiła“. Tak! tak! czasem musi w lecie taki zgnębiony duch wysłuchać i „Zgrzebnej koszuli“, a potem pisać o niej. Ha, trudno — spróbujmy.
Nędza — upadła.
Oto — co słuchać musieliśmy wczoraj przez cały wieczór. Ta „prawda“ — nadto udowodniona była siłą takich dziecinnych argumentów, że i gniew i złość porywały chwilami. Jako odstraszający przykład owej spodlonej nędzy widzieliśmy brudasa z głową rosyjskiego nihilisty, który żebrał od podniesienia zasłony aż do końca aktu trzeciego i roztaczał przed nami obraz nikczemności, jaką wytwarza nędza i brak kochanych, drogich, miłych pieniędzy. Dla — Karlweissa (w sztuce „Zgrzebna koszula“) pieniądze nie mają zapachu i dobrodusznym śmiechem autor karci wszystkie wykrzykniki i uczciwsze porywy: „brzydzę się pieniędzmi, wydartymi biednym“. To nie jest satyra — bynajmniej, bo właśnie wyszydzoną, wydrwioną jest nędza ze wszelkimi objawami. Nie widzimy ani jednego dodatniego typu nędzarza, ani jednej niema szlachetnej postaci, wyrosłej wśród niedostatku. Może ta Frania — ideał gotujący z rezygnacją kalarepkę, ma coś w sobie piękniejszego — ale zresztą to
Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/257
Ta strona została przepisana.
„Zgrzebna koszula“ — sztuka w 4 aktach Karlweissa.