tycznej niemieckiej, lecz stanowi tylko jeden jeszcze więcej promień jej świetlanych zalet. Artyści zwykle odczuwają tak samo urok piękności „Damazego“, jak i publiczność Poddają mu się z rozkoszą To widać z gry ich w każdej scenie. Rzadko teraz znaleźć przedstawiciela samego Damazego. Role szlagonów tracą powoli swych przedstawicieli. Młodsi artyści nie chcą iść w tym kierunku. Jakże to jednak będzie?
Literatura nasza dramatyczna w swych klasycznych sztukach ma dużo typów szlacheckich. Kto je grać będzie? Dużo mamy młodszych artystów dramatycznych o silnych charakterystycznych talentach, ale wszyscy idą w kierunkach „suchych“ — nigdzie szerokiego rozmachu, nigdzie kontusza, albo choćby czamary, a już w ostateczności szaraczkowego surduta pana Damazego.
Lwów ma jeszcze p. Jaworskiego i ten z całą serdecznością i jasną fakturą namalował p. Damazego. Grał on con amore, wżył się w swoją rolę, czuć w nim było syna ziemi, o duszy krewkiej ale czystej jak kryształ. Porywczość swoją p. Jaworski snuł z temperamentu, który zaznaczał ciągle a nie urywkami i tem dowodził zupełnego opanowania roli i dostatecznego zasobu techniki do odtworzenia postaci Damazego.
Drugą, niezmiernie interesującą we wczorajszem przedstawieniu rola była Tykalska w interpretacji Gostyńskiej. Był to skończony, śliczny, przepysznie zarysowany typ rezydentki. Gostyńska gra swe role sercem i jej Tykalska tak też po kobiecemu. po sercowemu obmyślana była. Od powierzchowności zacząwszy, tej powierzchowności jakby zszarzałej od melancholii i spłókanej łzami — całość interpretacji była niezwykle piękna i skończona.
Helenka pani Ogińskiej miała wszystkie cechy tej klasycznej postaci — a więc młodość, wdzięk. a ślicznie wycieniowane słowa: „kiedy ja go kocham“ — świadczyły o smaku artystycznym młodej aktorki. P. Bednarzewska była Mańką i miała w tej roli nie tylko wielki urok, ale
Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/266
Ta strona została przepisana.