Ona jest uśmiechem, subtelną delikatnością w odczuciu życiowych przejawów, wypróbowaną przyjaźnią i nieumiętnością w powikłaniach życiowych.
Autor sceniczny może doskonale oddać Czaplińskiej w ręce sieć najbardziej zagmatwanej intrygi — może dać jej rolę kobiety, która potrafi znaleźć sobie ścieżkę, zapewniającą jej spokojną karierę.
Czaplińska ze swadą, z taktem zimnym, z rozumem i przekonaniem odtworzy rolę karierowiczki i intrygantki.
Lecz tylko rolę.
W życiu — Czaplińska jest ciągle i zawsze bezbronna.
Nie umie wślizgnąć się, gdy widzi przed sobą najeżone druty, bramujące drogę. Idzie prosto, ufnie, myśli, iż talent to dostateczna broń w świecie teatralnym.
I najczęściej staje w pół drogi bezradna, czasem nawet zdławiona z wysiłku, jaki czyniła, aby wreszcie wypłynąć na tę spokojną drogę, którą idą inne, znacznie od niej niższe gatunki artystek. Nie liczyła, a raczej nie obliczała się i oto w jej książce rachunkowej życia panuje jakiś smutny czasem nieporządek. Czaplińska dała ze swoich wartości scenie, artyzmowi za wiele — a dostała zbyt mało. Należy jej się stanowczo zbyt dużo, aby to wyrazić odrazu można.
Lecz — należy jej się...
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
„Ciapa“ ma piękny, bujny talent. Jest to talent nadzwyczaj refleksyjny, pogłębiony.
„Jako autorka miałam z nią wielokrotnie do czynienia.
Śledzę ją na próbach, widzę, jak powoli, ostrożnie, z jaką powagą sonduje ona swą rolę — jak tam zmaga się ze sobą, oblicza, ustawia rusztowanie. Jest to bardzo ciekawy system, ta jej praca i zawsze cieszę się, gdy mam sposobność przyjąć w niej udział. Patrzyłam, jak powoli, mozolnie powstała Juljasiewiczowa z Dulskich — i stała się w interpretacji „Ciapy“ żywą zupełnie. Czaplińska bowiem nie należy do