tych artystycznych natur, które gdy jedną metodą nie potrafią wziąć za kark roli — opuszczają ręce. Nie — gdy Czaplińska nie może wziąć Juljasiewiczowej siłą, pędem, przemocą, — wtedy — zaczyna się do niej brać fortelami, umiejętnością.
Ta praca Czaplińskiej doskonale ujawnia mi się naprzykład w Juljasiewiczowej. Od pierwszej chwili patrzyłam z ciekawością, jak tam artystka zmagała się z kołtunką — jak pozwalała tej ostatniej wreszcie, a nawet nakazywała wziąć nad sobą górę i rozpanoszyć się, zaczyna wydobywać ze swej wiedzy scenicznej sposoby, przekazane jej tradycją Koźmianów, Deryngów i Pawlikowskich, wtedy, gdy nawet grywała jako dziewczynka Fanpan w Benoiłowach. Czaplińska skrzętnie, mądrze zebrała tę wiedzę i ukryła ją. W razie potrzeby posiłkuje się nią. I dlatego każda jej rola jest skończona — odrobiona z całą precyzją, postawiona nie na glinianej podstawie. Z Czaplińską autor może być pewien, iż nie będzie miał niespodzianek. Wyjdzie na scenę świadoma tego, co ma przedstawiać. Na ostatni „guzik“ — jak mówią za kulisami.
Czaplińska nieśmiało przybliża się do roli — analizuje i siebie i daną postać. Będąc rozumną, nie zna, co jest przewartościować swoje walory. Lecz nie ma w sobie fałszywej chęci wydobywania tego, i odda ze siebie tyle, ile tylko oddać jest w stanie. Patrząc na tę wielką, przesumienną pracę, na to, jak z nakreślonych liter rodził się człowiek żywy, nabierałam prawdziwej, rzetelnej troski. Oto — napisać sztukę, w której Czaplińska byłaby Juljasiewiczową, główną osobą. Taka Dulska, zapewne zdeprawowana fałszywą kulturą, może dać wybitny i żywy typ przeciętnej, grasującej burżujki. Lecz nikt inny jej nie poradzi, tylko jedna Czaplińska. Taka morowa figura, wyciśnięta w gorsecie — nie da się tak łatwo pochwycić żywcem.
Ale — „Ciapa“ sobie z nią da radę...
No i ja także...
Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/321
Ta strona została przepisana.