Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/41

Ta strona została skorygowana.

nów, mimo Laporella, Figara, Scapina, Filipka, mimo wypchanych min Twardosza. W menażerji tej jest szakal — Łatka, kondor — Twardosz, paw — Birbancki, gęsior — Orgon, gawrony — Lageny, dzierlatka — Rózia i czubaty dudek — Filip. Wszystko to puścił w ruch genjusz Fredry, w ruch wprawdzie nie wielki, ale należy się cofnąć wstecz o lat kilkadziesiąt i zrozumieć, jaką techniką rozporządzać mógł ów pisarz. I to, co dał, jeszcze zdumiewa i w podziw wprowadza. A ten wiersz gładki, który się snuje, jak wstążka jedwabna o miłym szeleście! Artyści igrają z tym wierszem, jak z rakietami — dowcipy przetykają wstążkę wiersza złotymi punktami.
Słucha się tej mowy — słucha i żal gdy już zasłona zapada. Z innych komedji Fredry wychodzi się z teatru w rozmarzeniu, jakby się słyszało stary zegar, który pociągnięty za sznurek, wydzwonił menueta. Z „Dożywocia“ widz — a przynajmniej ja — wychodzę zgnębiona, bo czuję, że to chciwość, to walka o grosz, to sprzedaż życia ludzkiego. Ten trup Birbanckiego, nad którym trzęsie się szakal Łatka — to jest dookoła mnie wieczne, niezmienione i trwać będzie, niestety, dokąd istnieć będą ludzie ulepieni z błota i... bożego tchnienia.

Role artystów w „Dożywociu“ są tak zwane role popisowe. Właściwie jest tych ról dwie tylko: Birbancki i Łatka. Birbancki nie jest sympatycznym birbantem, serca widzów nie ciągną, nie zjednują jego figle.
Jest to zimny rozpustnik i jego poetyczne uniesienia mają cechy błazeństwa. Niemniej jednak dla artysty wdzięczne to pole do popisu. Nieporównanym w tej roli był Śliwicki, który pozował się jak ze starych sztychów, mówił jak bohater — paw, a był prince sans vice w całem słowa tego znaczeniu. Wczoraj rolę tę grał p. Stanisławski. Po roli poety nie chciałam powiedzieć tego, co o tym młodym artyście myślę. Dziś muszę. P. Stanisławski ani postawą, ani twarzą, ani dykcją, ani techniką sceniczną nie