wciska, co z nas robi tych z „dołu“ — z krainy upadłej pychy“ — lub w chwili szału dreszczem płomiennym zasłania. Tę pieśń „Zaczarowanego koła“ zbierał autor nie tylko
W wichrów szumie
I w milczącej głuszy
I w zachwycie i w zadumie
I w tym żalu, co nie umie
Wyśpiewać się z duszy...
Bo tam główną dla mnie nicią jest cały sznur zbrodni, a na ten sznur dwóch szatanów w księżycową noc nawłóczy dusze ludzkie, z których ścieka krew czarna, cała spieczona od namiętności, od gorączki zmysłowego pożądania lub bezbrzeżnej, magnackiej pychy, pijaństwa i samolubstwa.
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
Dwóch jest szatanów w sztuce Rydla — dwóch nerwowych. jak skra ogniowa, kusicieli o palących słowach. To — Kusy, ten nasz krotochwilny Kusy w purpurowym fraczku, z harzopfem, podrygujący. trochę bon enfant, wodzący baby po błocie, rechocący jak żaba w stawie. — On kusi lud, jest z nim za pan brat, ma do tych „prostych“ dusz dostęp nader łatwy. Tam w chłopach wrą jeszcze żywiołowe potęgi. Tam — miłość gotowa w swej obronie do zbrodni i gdy żal za serce „chyci“ młynarkę, bo Jasinek ją rzuca, to już w ucho wrzucić słowa
„Weź z nim krwawy ślub“ —
— łatwo i dostępnie. Krew gra — siekiera błyśnie i trup męża leży w leśnej gęstwinie z szeroko otwartemi oczyma. Tak robi Kusy — dochodzi łatwo do celu i chichocze figlarnie dokoła swej ofiary.
Inne, trudniejsze zadanie ma drugi szatan Boruta. Ta w stroju lisowczyka, długa, tajemnicza, zagadkowa postać krasomówcą jest i dyplomatą.