lity, Tadeusz Pawlikowski, poprzedzony już rozgłosem świetnej działalności inscenizacyjnej i niebywałych sukcesów artystycznych w teatrze krakowskim. Nie dziw, iż zaciekawienie i podniecenie było ogromne, że całe społeczeństwo Lwowa ożywiała nadzieja jakichś niezwykłych, fenomenalnych przeżyć artystycznych.
I Zapolska, tak bardzo zawsze wrażliwa i impulsywna — wbrew swemu zniechęceniu do teatru i literatury — uległa ogólnej fali nastrojów i nadziei, a wezwana przez redakcję do objęcia referatu teatralnego — w dziale dramatycznym — podjęła się go ochotnie i z zapałem. Nikt też inny nie był do tego bardziej powołany od niej, wybitnej aktorki, kształconej na najlepszej wówczas scenie europejskiej — u Antoine’a w Paryżu — świetnej znawczyni wszystkich spraw i tajemnic teatru, a przytem znakomitej autorki dramatycznej i essey'istki niezrównanej… I stało się, że Zapolska prowadziła w „Słowie Polskiem“ dział krytyki dramatycznej, prowadziła go przez cały pierwszy sezon Pawlikowskiego, od początku października 1900 do końca sierpnia 1901, w okresie, kiedy scena lwowska zdążała do najwyższego rozkwitu i świetności artystycznej.
A jakim krytykiem była Zapolska, z jakim zapałem, sumiennością i bezstronnością spełniała swą misję, z jakiem ukochaniem odnosiła się do sztuki i twórczości, z jaką życzliwością i serdecznem czuciem do autorów. artystów i publiczności — świadczą karty niniejszej książki.
Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/8
Ta strona została skorygowana.