poczciwa dziewczyna, za kilka słów łagodniejszym wypowiedzianych tonem, składa w ofierze swej pani bezgraniczne przywiązanie, usta już chętne do kłamstwa i całą swą istotę, pełną uległości psa wiernego. W tej ciemnej kuchence zawiązało się milczące przymierze przeciwko mężowi i panu, przymierze, mające na celu z jednej strony zdradę małżeńską, z drugiej chęć odpłacenia ślepem posłuszeństwem za dobre słowo. Dwie kobiety, niemające przed chwilą jeszcze nic wspólnego, łączyły się węzłem tajemnicy, która usunęła się za kaftanik Kaśki w postaci zaklejonego listu. Julja, ulegając dziwnie sympatycznej powierzchowności Kaśki, powierzała w jej ręce swą przeszłość, przyszłość i teraźniejszość, — nieopatrznie może, ale kierując się instynktem kobiecym. Ta wysoka dziewczyna, tak łagodna, silna, z otwartą i szczerą fizjognomją, nie mogła kryć zdrady w głębi swej istoty. Od pierwszej chwili Julja przeczuwała w tej dziewczynie swego sprzymierzeńca, licząc wreszcie i na przykry charakter męża, który od pierwszej chwili wywierał na każdym wstrętne wrażenie.
Gdy pani wyszła z kuchni, nakazując zapalić lampkę, nastawić samowar i podać filiżanki, Kaśka wstała z podłogi, na której dotąd klęczała, i przez chwilę stała z twarzą w dłoniach ukrytą.
Pani, wychodząc, powiedziała: „pośpiesz się, moje dziecko!“ — a powiedziała tonem łagodnym, niknącym wśród ciemnej przestrzeni.
— Moje dziecko!
Od śmierci swej matki Kaśka nie słyszała tego słowa. Teraz duszą i ciałem należy do tej dobrej kobiety, której głos drga jeszcze pod niskim kuchennym sufitem i płynie, napełniając powietrze miłą wonią.
I z łakomstwem dziecięcem upaja się Kaśka tą nazwą, tak drobną wobec jej olbrzymiej postaci i szerokich ramion. Zmoczona spódnica, ku dołowi obciągnięta, leje ze siebie całe strugi brudnej wody, która ze szmerem deszczu spada na podłogę. Kaśka stoi wśród ciemności, odurzona słodyczą zasłyszanego słowa. Cały ten dzień, tak przykry z powodu brutalności mężczyzn, rozwiał swą smutną szatę w dźwięku słowa płynącego z ust kobiety.
Strona:Gabrjela Zapolska-Kaśka-Karjatyda.djvu/052
Ta strona została uwierzytelniona.