skała i draźni go swym uporem. I bez namysłu nazywa Kaśkę „włóczęgą, łajdaczką...“ nakazując policjantom odprowadzenie dziewczyny do „furdygi“ i zamknięcie jej na trzydzieści sześć godzin o chlebie i wodzie. Jest to dość łagodna kara, ale pan Rimotat musiał uwzględnić poprzednie przyzwoite prowadzenie się Kaśki, która do tej chwili nigdy nie była karaną.
Furdyga była to długa i wąska izdebka, opatrzona maluchnem, zakratowanem okienkiem. Tam umieszczano tymczasowo przestępców, którzy nie kwalifikowali się do więzień, lub mieli wyznaczoną karę kilkugodzinną. Oprócz trzech tapczanów, pokrytych zniszczonemi derkami, dzbanka z wodą i drewnianego zydla w kącie, nic więcej w izdebce nie było.
Przez okienko wpadał gwar miasta, zbudzonego na dobre do życia, do ruchu. Pod tem okienkiem przesiedziała Kaśka cały dzień i noc następną, nieruchoma, zapatrzona w przestrzeń, z ustami spalonemi gorączką, z rękami splecionemi w nerwowem skurczeniu. Przestała myśleć, czuć, nawet cierpieć. Odrętwiała pod wpływem nieszczęścia i fizycznej niemocy, która nękała ją w przykry sposób. Tylko w lewym boku, więcej ku środkowi, czuła ból dojmujący, jakby jedną wielką ranę, która bolała ją strasznie przy każdem nabraniu oddechu. Reszta cierpień łączyła się ze sobą i zlewała w chaos, którego Kaśka rozróżnić nie mogła. Piła tylko wodę, nie dotykając chleba zczerniałego, suchego, który rozkładał się ciemną masą na poplamionym i brudnym zydlu.
Szczęśliwym trafem dla Kaśki, nie wpuszczono nikogo więcej do furdygi. W ciszy i milczeniu zaczęła powoli przecież uspakajać się i rozumieć swoje położenie. W tej chwili żałowała już swego postępku. Uniosła ją niepohamowana złość — i nie zyskała nic, a straciła wiele. Postanowiła więc złe naprawić. Nawet czuła, że mogłaby przebaczyć Janowi zdradę i oddanie na pastwę policjantów. Całą nienawiść zwróciła ku Rózi — z tą dziwaczną, a niczem nieuzasadnioną wściekłością, jakiej doznają wszystkie opuszczane kobiety. Kochanek u nich zyskuje łatwiejsze przebaczenie, natomiast rywalka staje się przedmiotem zaciekłej zemsty. Kaśka
Strona:Gabrjela Zapolska-Kaśka-Karjatyda.djvu/265
Ta strona została uwierzytelniona.