być w danych czasach mogła. O niego więc walczyć chciała en defendant une bonne cause.
„Małżeństwo“.
To słowo sakramentalne hasłem swojem czyniła i wywieszała go na sztandarze swej kokieterji.
Ta druga wydała się jej w tej chwili demonem rozpusty. Szła jakby do krucjaty, pragnąc zniszczyć zło.
Zachwycona tym obrotem myśli, porwała się z krzesła. Drzemiący na dnie jej pasji fanatyzm rozpiął swe skrzydła i uświęcił środki.
Szło o zniszczenie rozpustnego stosunku, w jakim ginął Halski. Przyczyną była jego metresa. Wiązały go z nią nici przeżyć miłości cielesnej. Należało znaleźć się w poprzek tych drżeń, należało dać mu nowe, nieznane senzacje...
I potem kornie przypaść do stóp ołtarza i przynieść Bogu w ofierze nawróconego męża i siebie, ślubującą: „nigdy więcej, o Panie“!
· | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · |
Zabawa w pełni rozwoju.
Jeśli jest na niej królem cochon triste Baudelaire’a, to w niewielkiej ilości. — Erotyzm bowiem, drgający w ukrytych tajniach tych kobiet, dostosował się z przedziwną giętkością do otoczenia. — Stały się wytworne w gestach i całym pędzie zmysłowym, który nabrał cechę jakiegoś rozkosznego wdzięku. — Stały się prawie swobodne w tych rolach i wyglądało tak, jakby były naprawdę obdarzone czarującemi charakterami. Miały na ustach dowcip i przyciszały głos. — Poruszały się wabnie wśród liljowych bukietów rododendronów i płomieni gladjolusów. Umiały usiąść i powstać, jakby sfruwały z kwiatów, a do chodu ich, jakby chwiejnego, dopomagały im wysokie obcasiki ich modnych pantofelków. Abnegowały z klasycznej przewagi, aby stać się nagle temi, które są słabsze, potrzebują starań, tkliwości, przyciszonych słów i delikatnych pieszczot.
Mężczyźni z początku czuli się zdystansowani i niepewni w rolach, jakie im przeznaczono. — Do tej chwili tak Maryla, jak Weychertowa, a po części nawet uświadomiona panna, otaczały swych kochanków atmosferą ciągłego dogadzania ich próżności i to zajęcie się i uwaga, jaką im poświęcały, weszła w zasadniczy ton ich stosunku.
Obecnie stało się inaczej. Kobiety odrazu wśród tych kwiatów, oświetlenia i piękna wstąpiły na ołtarz Bóstwa i pozostały na nim, oczekując hołdów im należnych. — Miały